heroes

Które Heroesy były najlepsze? Gracze najbardziej cenią trójkę i piątkę

Dlaczego trójka jest najlepsza?

Nie ma się co oszukiwać. W sercach graczy zawsze będzie trzecia odsłona gry i chyba nic nie będzie w stanie jej zdetronizować. Nawet pieszczotliwie nazywa się ją „trójeczką”. Dlaczego to ją tak bardzo ukochaliśmy? Między innymi odpowiada za to wygoda gry. Mapa 2D, po której się poruszamy jest bardzo przejrzysta. Do tego obcowanie z nią nie wymaga żadnych skomplikowanych animacji, które opóźniałyby rozgrywkę. Wszystko da się załatwić kilkoma kliknięciami. Do tego jest to grafika, która nie ma możliwości się zestarzeć. Starzenie się widzimy po grach 3D, zwłaszcza w ich modelach, które z perspektywy dzisiejszej technologii są nierealistyczne a czasem nawet śmieszne. Trzecia odsłona popularnych hirosów postawiła jednak na symboliczne grafiki, które od samo początku przywodzą na myśl bajkowy świat a rozgrywka przypomina grę planszową. Czy ktokolwiek słyszał o tym, aby gra planszowa się zestarzała? No właśnie.

Które części najbardziej oburzyły graczy?

Mimo że seria Heroes of Might and Magic jest jedną z najbardziej ukochanych wśród graczy na całym świecie, to były takie części, które u praktycznie wszystkich pozostawiły jedynie niesmak. Większość graczy już domyśla się, że chodzi o niesławną „czwórkę”. Co było w niej nie tak? Przede wszystkim zmiany względem poprzedniej części. Przykładem może być system rekrutacji jednostek. W poprzedniej części każdą jednostkę w zamku mogliśmy ulepszać. W tym wypadku nie było ani możliwości ulepszania, ani nie było możliwe rekrutowanie wszystkich jednostek. Na każdym poziomie musieliśmy wybrać, którą jednostkę chcemy w naszej armii, przez co nie mogliśmy mieć satysfakcji zrobienia sobie kompletnego oddziału z danego miasta. Oczywiście można to przekuć w zaletę. Taka konieczność wyboru dawała nam nowe możliwości opracowywania strategii. Niestety duża rozbieżność między takim systemem, a tym, który już znaliśmy była zbyt duża, aby zjednało sobie zbyt wielu miłośników.

Czy piąta część serii dorównała trójce?

Heroes of Might and Magic V nazywa się czasem ostatnimi dobrymi heroesami. Czy jest to słuszne? Gra faktycznie zyskała bardzo wielu fanów, którzy uznali, że daje ona tyle samo satysfakcji i frajdy co słynna trzecia odsłona. Na czym polega podobieństwo między tymi dwiema częściami? Na pewno nie w grafice, bo piąta część wprowadziła całkiem nowy silnik graficzny. Tym razem nie mamy mapy 2D a miasta nie są tylko symboliczną planszą. Zarówno teren, po którym się poruszamy jest trójwymiarowy, jak i nasze miasto możemy oglądać ze wszystkich stron. Można by więc spodziewać się, że doświadczenie płynące z tej gry będzie całkowicie przeciwne do tego, które znamy z wcześniejszych gier. A jednak jest w niej tak wiele znanych nam elementów, że nie dało się jej pokochać. Między innymi powróciliśmy do systemu ulepszenia jednostek oraz do bohatera, który z powrotem wraca do roli dowódcy.